Kierowca autobusu ujawnia zasady dotyczące przerw na toaletę i wyjaśnia, dlaczego „nie mogą” wchodzić do pubu

Każdemu z nas zdarzyło się kiedyś w pracy nagle potrzebować toalety. I choć zazwyczaj nie ma powodu do paniki, sytuacja wygląda inaczej, gdy nie można od razu iść.
Kiedy natura wzywa i zmusza nas do szybkiego odwrotu, większość z nas może łatwo się wycofać, chyba że jest w trakcie prezentacji. Ale dla kierowców autobusów to zupełnie inna historia – przynajmniej jeśli chcą wpaść do jednego wspólnego miejsca, żeby pójść do toalety.
Kierowcy londyńskiego transportu publicznego powinni poważnie traktować przerwy w korzystaniu z toalety, ponieważ okazje do załatwienia potrzeb fizjologicznych są rzadkie. Na forum Reddit kierowca londyńskiego autobusu chętnie odpowiadał na pytania internautów dotyczące tego, co wolno, a czego nie wolno robić w tej pracy, a jedno z pytań dotyczyło właśnie tego tematu, donosi MyLondon .

Czytelnik zadał im pytanie, o którym wszyscy często myślimy: „Jak radzicie sobie z przerwami na toaletę?”. Odpowiedź? Idźcie do toalety gdziekolwiek – byle nie do pubu.
Kierowca powiedział: „Zazwyczaj toalety znajdują się na obu końcach trasy, ale jeśli nie masz gdzie się zatrzymać, możesz zadzwonić do kontrolera przez radio, a on poda ci wskazówki dotyczące miejsc na trasie, z których możesz wysiąść i skorzystać – zazwyczaj jest to punkt bukmacherski lub McDonald's.
„Co ciekawe, kierowcy lata temu mogli korzystać z baru. Jednak, co zrozumiałe, ludzie zaczęli się martwić, gdy ich kierowcy wychodzili w połowie drogi i wpadali do pubu na 5 minut, więc teraz nie wolno nam wchodzić do pubu w jakimkolwiek mundurze”.
Kierowca podzielił się również kilkoma cennymi wskazówkami, odpowiadając na inne pytania od internautów. Jedna osoba zapytała: „Co robisz, gdy wsiada do ciebie śmierdzący pasażer?”.
Kierowca odpowiedział: „Otwórzcie okna i jedźcie dalej”. Inna osoba zapytała: „Czy ktoś kiedyś załatwiał potrzebę w waszych autobusach?”
„Nie, ale zazwyczaj zdarza się, że ludzie zwracają swoje kebaby na nocnej zmianie po dużym posiłku” – odpowiedział kierowca.
A co go najbardziej irytuje? Kierowcy próbujący przejąć kontrolę nad autobusami, zanim te zatrzymają się na przystanku.

Kierowca autobusu wyjaśnił: „Poważnie, podejmowanie prób wyprzedzania pojazdów jest bardzo niebezpieczne, a tym bardziej pojazdów o długości 10-12 metrów i wadze 11 ton. Mój pierwszy wypadek miał miejsce, gdy jakiś młody kierowca próbował mnie wyprzedzić i został zmiażdżony przez krawężnik, gdy podjeżdżałem na przystanek autobusowy. Mamy lusterka, ale nie rozwiązują one problemu ogromnych martwych pól.
„Jeśli chodzi o rowerzystów, wolałbym, żeby mnie nie omijali na przystanku autobusowym, bo to absolutna misja, żeby ich ominąć, a i tak tylko się w nich przeskakuje. Musimy jednak dzielić drogę, więc róbcie, co chcecie, jak sądzę”.
Zwrócono się o komentarz do sprawy do Transport for London.
Daily Mirror